Ten wpis pisze ja, pani domu, ponieważ odwazylismy się wyjechać na wakacje, a Meg nie wolno samej obsługiwać komputera.
Tak więc pojechaliśmy. Do Hiszpanii.
A koteczki nasze zostały pod opieka tzw. catsitter.
Jak się wyjedzie na wakacje to się za koteczkami tęskni i cierpi się szalenie..
Pisze się marudne smsy do kociej opiekunki co 5 minut...
Czy kotki są szczęśliwe, czy nie tęsknią za bardzo ( oj wyglada na to ze Lucy tak) , czy Meg domaga się wypuszczenia do ukochanego ogródka, ( ze względów bezpieczeństwa zdecydowaliśmy ze nie bedą wychodziły) ile zjadly itd..
Ma się gorączkę i nie można spać..
Nie można się skupić na pisaniu pracy dyplomowej, nie wie się co się je, ani co się zwiedza i w ogóle nic nie cieszy..
Człowiek czuje się nie jak na wakacjach, a jak na wygnaniu i knuje sposoby wcześniejszego powrotu do domu za ciężkie pieniądze...
W nocy marznie się bez cieplutkiego futerka na plecach..
I to poczucie winy..
Nigdy wiecej wakacji!
Ślemy pozdrowienia.
No tak - wakacje to ZŁO! ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko życzę miłego wypoczynku :)